Więcej
    Komentarze
    Byłam studentką UMK, a mieszkanką Bydgoszczy kupę (w kupie raźniej) lat temu. jadałam w barze KM PZPR bo było tanio ( w gwarze studenckiej nazywało się to "Piwnicą pod baranami", też w przejściu między akademikami 1 i (bodajże )3 za 2,7 zł kopytka ze skraweczkami i za 0,7 zł litr maślanki. Ponieważ nałogowo kupowałam płyty w komiksie (Ten Yers After - czy koś dziś ich zna?:)- jadałam tam od święta (po wypłacie od rodziców), potem chleb posmarowany musztardą.. I było fanie - bez Mac i BIg i nawet (o zgrozo!) bez kafelatte!
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Jack pub najlepszy klub w mieście ;)
    już oceniałe(a)ś
    1
    1