Fot. Arkadiusz Wojtasiewicz / Agencja Wyborcza.pl
Tu kiedyś było kino
Ul. Gdańska 10, dawną siedzibę Kina Pomorzanin.
To było pierwsze w Bydgoszczy kino - wtedy Kristal rozpoczęło projekcje filmowe 1 kwietnia 1914 roku.Otwarte w specjalnie zaprojektowanej, niesłychanie nowoczesnej na owe czasy sali, do której wchodziło się frontowym wyjściem od Gdańskiej, przez nowo wybudowaną, reprezentacyjną kamienicę. Cały obiekt - za kredyty z Banku Stadthagen - wzniosła spółka Mixa, Tucholski, Weidner.
Ten ostatni to był Max Weidner, cieszący się powszechnym uznaniem i uzdolniony architekt. W ciągu poprzednich dwóch dekad zaprojektował kilkanaście reprezentacyjnych budynków mieszkalnych miasta, a tu chętnie zmierzył się z projektem sali kinowej. Sala miała 764 miejsca (co wyjątkowe ? numerowane jak w teatrze), w tym loże na balkonie. Projekcje w takim wnętrzu nobilitowały film do rangi sztuki.
Wybuchła I wojna światowa. Kino, które jeszcze w 1917 r. zdążyło trafić w ręce J. Weicherta, nie zmieniło nazwy po powrocie Bydgoszczy do Polski. Godnie weszło w epokę kina dźwiękowego, która w naszym mieście zaczęła się w 1930 r.. Szybko zaopatrzone w stosowną aparaturę, wabiło widzów m.in. muzycznym filmem ?Sonata księżycowa? z koncertującym Ignacym Janem Paderewskim.
Hitlerowcy po 1939 r. z kin uczynili narzędzie propagandy, a przy okazji wszystkim pozmieniali nazwy. Kristal dostał miano Westpreussen i trudno oprzeć się wrażeniu, że nazwa Pomorzanin, nadana kinu po upaństwowieniu w 1945 r., jest zainspirowana niemieckim pomysłem.
W powojennym półwieczu do największych wydarzeń w kinie należała projekcja amerykańskiej "Bitwy o Midway" w połowie lat 70., gdy kino zaopatrzono w aparaturę stwarzającą wrażenie dźwięku przestrzennego, oraz - ciekawostka - projekcje filmów "różowych" pod koniec lat 80. Zapomniany już dziś francuski dramat erotyczny "Betty" był ostatnim filmem, na który tworzono komitety kolejkowe.
Wszystkie komentarze