- Zoja jeździ na front, bo wie, że ktoś musi to wszystko zawieźć, a jakoś tak się składa, że rzeszy chętnych nie ma - mówi Michał, wolontariusz z Bydgoszczy. - Domyślam się, dlaczego się na to wszystko decyduje. Ona mocno wierzy w sens tego, co robimy. Oboje wierzymy.
- Wyobraźmy sobie scenariusz, że mamy już te 96 Apache. Jedną salwą jesteśmy w stanie zniszczyć około tysiąc czołgów rosyjskich. Szczerze mówiąc, nie wiem, czy Rosjanie są w stanie wystawić tyle czołgów - mówi generał Tomasz Drewniak.
"Kola Fużenko z 81. Brygady nie żyje. Właśnie się dowiedziałem, że zginął śmiercią żołnierza dwa dni temu. Jego koledzy z oddziału dopiero dziś dali znać rodzinie, bo nie umieli tego wcześniej powiedzieć" - napisał w sobotę (20 lipca) na swojej stronie na Facebooku Michał Musielak.
- Kola to chyba najsympatyczniejszy żołnierz ukraiński, jakiego poznałem. Niewiarygodnie skromny, najchętniej w ogóle by nic nie brał od innych. Nie ma najbliższych osób, które by go wspierały - mówi Michał Musielak, który organizuje zbiórkę na prowiant dla 81. Samodzielnej Brygady Powietrznodesantowej, towarzyszy broni Koli.
Zwierzęciem, rannym w czasie działań wojennych zaopiekowali się aktywiści Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt Animals.
- Zawsze miałam problem, żeby nosić kamizelkę kuloodporną czy hełm w momencie, gdy ludzie, do których przyjechałam z pomocą takiego zabezpieczenia nie mieli - mówi Justyna Gotowicz, wolontariuszka z Bydgoszczy, niemal od początku wojny w Ukrainie jeżdżąca ze wsparciem dla żołnierzy walczących na froncie i cywilów.
Kasza, mąka, oleje i ryż nadają się już tylko do wyrzucenia - mówi Sebastian Krupa, kandydat KW Marzenia Świekatowa, który ujawnił, że produkty są przeterminowane
Do Bydgoszczy przyjechał na Dzień Mężczyzn. Mówił o wojnie. I dlaczego nie jest tam tak, jak w żołnierskim śpiewie.
Podczas trwających w całej Polsce protestów rolniczych doszło do incydentów niszczenia przez nieznanych sprawców ukraińskich płodów rolnych, przekraczających polską granicę. Postępowania w tych sprawach trwają. Sprawdzamy: w czyim interesie leżało wysypanie z wagonów ukraińskiej kukurydzy w Kotomierzu?
W sobotę (24 lutego) na Starym Rynku, pod pomnikiem Walki i Męczeństwa zebrali się przebywający w Bydgoszczy Ukraińcy, Białorusini i wspierający ich niezbyt licznie Polacy. Zabrakło polityków, samorządowców, znanych osobistości. Przemówień nie było.
Pośród wojny, braku pewności co do dnia następnego i bezustannym wyciu alarmu bombowego, rodzi się nowe życie. Tzn. nowe pożycie. Małżeńskie - poinformował Piotr Weckwerth i Inna Yaremchuk, przewodnicy po Bydgoszczy, współautorzy bloga Turystyka bez filtrów
Potrzebny jest samochód dla żołnierzy z oddziału pograniczników "Stalowy Kordon", którzy też walczą z Rosjanami tak, jak regularna armia. Poprzedni wóz rozbił pocisk z moździerza. Zbiórce patronuje bury Kentiuryk, bojowy kot Maksyma - mówi Michał Musielak.
We wtorek (7 listopada) rozpoczął wizytę w województwie kujawsko-pomorskim Wasyl Zwarycz, ambasador Ukrainy w Rzeczypospolitej Polskiej. W Bydgoszczy dyplomata spotkał się z władzami miasta, organizacjami pozarządowymi wspierającymi Ukraińców oraz studentami WSG i UKW.
Węgiel mimo embarga na handel był i jest sprowadzany do Polski prosto z rosyjskich portów - mówi bydgoski senator Krzysztof Brejza i pokazuje nocny film ze statkiem wpływającym do portu w Szczecinie.
Grupa ukraińskich dzieci uczestniczy w półkoloniach organizowanych przez wolontariuszy z Bydgoszcz Pomaga Ukrainie i klubu Rotary Bydgoszcz Stare Miasto.
Już w poniedziałek (21 sierpnia) o godzinie 11 otworzy podwoje sklep z czekoladowymi bukietami Cadeau Chokolat przy ulicy Poznańskiej 26. Tak spełni się marzenie Marii, która wraz z córką uciekła przed wojną i znalazła dom w Bydgoszczy.
Co dzieje się na naszym niebie i czy powinniśmy się tego obawiać? O potężnym huku w okolicy Bydgoszczy, rosyjskich rakietach i białoruskich śmigłowcach mówi Jan Rajchel, generał brygady w stanie spoczynku, były rektor Lotniczej Akademii Wojskowej w Dęblinie.
Już ponad sto terenowych aut trafiło do Ukrainy podczas akcji, w której uczestniczy Radosław Sikorski. Europoseł wrócił właśnie z trzeciej misji.
Naziemny zespół poszukiwawczo-ratowniczy Wojsk Ochrony Terytorialnej przeczesuje lasy w Kujawsko-Pomorskiem. Obecnie znajduje się między Grudziądzem a Warlubiem.
W sobotę Dom Ukraiński gościnnie zaprasza na dzień otwartych drzwi zarówno rdzennych bydgoszczan, jak i osoby pochodzenia ukraińskiego. Będą muzyka, słodkości, ale też konsultacje, jak ułożyć wzajemne relacje i zyskać instytucjonalną pomoc.
Najwyższa Izba Kontroli ukończyła pracę nad raportem w sprawie rosyjskiej rakiety, która 16 grudnia 2022 spadła pod Bydgoszczą. Dokument najpierw trafił na biurko szefa resortu obrony Mariusza Błaszczaka. NIK oficjalnie przedstawi go w połowie sierpnia.
Zakładam, że NATO jako sojusz ma zamiar wzmóc działania w zakresie dostarczania sprzętu i amunicji dla Ukrainy, ale to oznacza, że musi desygnować większe siły i środki. Widzimy, że Ukraina wspierana przez nas, przez kraje zachodnie, przez NATO i koalicję jest w stanie bronić się i atakować rosyjskiego agresora. To samo w sobie jest spektakularne - mówi płk rez. Maciej Matysiak
- Pomagamy i tym Ukraińcom, którzy dopiero przyjechali, i tym, którzy nie są w stanie stanąć na nogi, bo np. opiekują się trójką swoich dzieci i dziewiątką sierot - opowiadają wolontariusze z największego w Bydgoszczy punktu pomocy dla uchodźców.
Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego w Bydgoszczy przekazała karetkę dla organizacji Daruj Dobro z Charkowa w Ukrainie.
- Ojciec na wojnie, matka bez środków do życia, lepiej niech pracuje - uzasadnił swoją decyzję bydgoski sąd, który nie uwzględnił wniosku prokuratury o areszt dla młodego Ukraińca podejrzanego o pobicie ratownika medycznego.
Kujawsko-Pomorski Dom Ukraiński, który od roku zbiera środki dla potrzebujących z terenów wojennych, teraz angażuje się w pomoc dla poszkodowanych z zalanych terenów.
Znamy nie tylko datę, ale i godzinę, o której pod Bydgoszczą spadła rosyjska rakieta Ch-55. Amerykański ekspert od obrony przeciwlotniczej mówi, że w warunkach wojny w sąsiedztwie trzeba być gotowym na takie sytuacje.
Balon znad Białorusi był już poszukiwany na granicy Kujawsko-Pomorskiego i Mazowieckiego, a teraz akcja przeniosła się w zupełnie inne miejsce. 30 terytorialsów przeczesuje Bory Tucholskie.
Rosyjska rakieta pod Bydgoszczą miała głowicę z betonu - kolejna informacja "Wyborczej" z końca kwietnia potwierdzona przez wysokiego urzędnika państwowego. Paweł Szrot, szef gabinetu prezydenta Andrzeja Dudy, zareagował na słowa o rakiecie wypowiedziane przez Donalda Tuska.
Wydział wojskowy prokuratury okręgowej musi oddać śledztwo w sprawie rosyjskiej rakiety, która spadła pod Bydgoszczą, Prokuraturze Krajowej. Ma być włączone do szerszego śledztwa nadzorowanego przez zaufanego człowieka Zbigniewa Ziobry.
Według informacji, które posiadam, minister Błaszczak osobiście poinstruował szefa sztabu generalnego i dowódcę operacyjnego, że w tej sprawie nie należy drążyć - mówi w rozmowie z "Newsweekiem" gen. Piotr Pytel.
Z daleka w lesie pod Zamościem widać tabliczki, na których widnieje rosyjska rakieta Ch-55. Stanęły, bo nie brakuje chętnych, żeby zobaczyć to miejsce. I poszukać części, które po akcji sprzed 20 dni pozostawiły służby. Sołtys ma swój plan.
W pierwszej fazie poszukiwań pod Rypinem balonu, który nadleciał znad Białorusi, brało udział 10 żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej. Zwiększono zaangażowanie terytorialsów. Według nieoficjalnych informacji balon mógł spaść poza granicami województwa kujawsko-pomorskiego.
Wojskowe radary wykryły nieznany obiekt powietrzny w polskiej przestrzeni powietrznej - tym razem natychmiast poinformowało Ministerstwo Obrony Narodowej. Jednak "kontakt z obiektem został utracony". Nadleciał znad Białorusi. Wysłany został Alert RCB.
Politycy opozycji żądają pilnego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego. To reakcja na oskarżenia kierowane przez ministra obrony narodowej pod adresem jednego z najważniejszych generałów Wojska Polskiego. Biuro Bezpieczeństwa Narodowego wydało komunikat, z którego wynika, że prezydent o rosyjskiej rakiecie dowiedział się w kwietniu.
Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak zarzucił gen. broni Tomaszowi Piotrowskiemu złamanie procedury po tym, jak do Polski wleciała rosyjska rakieta. Szef Sztabu Generalnego gen. Rajmund Andrzejczak twierdzi, że jego przełożeni zostali poinformowani. - Gen. Andrzejczak to żołnierz, który wyrósł w poczuciu odpowiedzialności za Polskę - mówi nam pułkownik Adam Mazguła.
Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak twierdzi, że nie został powiadomiony o poważnej sytuacji kryzysowej z 16 grudnia 2022, gdy do Polski wleciała rosyjska rakieta. Szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego mówi, że informował przełożonych o incydencie "wtedy, kiedy to miało miejsce". Dowódca operacyjny jest na wielkich manewrach. A byli ministrowie obrony nie mogą uwierzyć w to, co słyszą.
Wojskowi rekomendowali poszukiwania na wielką skalę rosyjskiej rakiety, która spadła na terytorium Polski 16 grudnia 2022 r. Szef resortu obrony Mariusz Błaszczak podjął jednak inną decyzję z powodów politycznych - wynika z ustaleń Onetu. Premier Mateusz Morawiecki twierdzi, że nic nie wiedział o kryzysowej sytuacji.
Biegli z Instytutu Technicznego Wojsk Lotniczych potwierdzają wcześniejsze informacje "Wyborczej", że pod Bydgoszczą spadła rosyjska rakieta Ch-55. Nieoficjalnie dowiedzieli się o tym reporterzy RMF24.
Znamy treść interpelacji złożonej przez posła Jana Szopińskiego z Nowej Lewicy w sprawie rosyjskiej rakiety, która spadła we wsi Zamość pod Bydgoszczą. Dołącza do niego partyjny kolega - poseł Krzysztof Gawkowski. Sprawą rakiety zająć ma się "w trybie niejawnym" połączona komisja obrony narodowej i służb specjalnych.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.