Gdyby w ustawie o samorządzie terytorialnym dodać taki zapis: jeśli radny zmieni klub, traci dietę z powodu oszustwa wyborców. Bo tak naprawdę, to chodzi o kasę i apanaże. Od razu skończyłyby się transfery, utrwaliła wierność ideałom i nikt nie wycierałby gęby "dobrem mieszkańców". Nazwijmy to "poprawką inowrocławską".
21 marca lewą stronę polskiej sceny politycznej zaskoczyła niemiła niespodzianka. Reprezentująca Wiosnę Roberta Biedronia w klubie Lewicy, posłanka Monika Pawłowska, ogłosiła przejście do partii Jarosława Gowina. O ocenę postawy pani posłanki i dopuszczalność partyjnych transferów zapytaliśmy przedstawicieli bydgoskich młodzieżówek
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.