Bydgoszczanie we wtorkowy wieczór zatykali nosy i oddychali przez chusteczki. Smród był tak silny, że Bydgoskie Centrum Zarządzania Kryzysowego zarządziło badanie powietrza, Zagadka wielkiego fetoru została rozwikłana przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska.
Czasami zdarzało się, że wieczorami i nocą coś zalatywało, ale takie smrodu jeszcze nie było - mówią mieszkańcy bydgoskich Kapuścisk. Służby zarządzania kryzysowego zostały zalane zgłoszeniami od mieszkańców miasta. Smród został zbadany.
Spółka Remondis złożyła wniosek o pozwolenie na budowę hermetycznej instalacji do przetwarzania śmieci. - Pozwolą wyeliminować występujące, zwłaszcza w okresie letnim, uciążliwości zapachowe zgłaszane przez okolicznych mieszkańców - mówi Leszek Pieszczek, członek zarządu Remondis Bydgoszcz. Mówiąc wprost: przestanie śmierdzieć.
Firma Remondis przeprasza bydgoszczan za wczorajsze (9.10) utrudnienia spowodowane protestem. Deklaruje, że problem odoru na Siernieczku zostanie rozwiązany.
Pisaliśmy indywidualnie petycje. Byliśmy lekceważeni. Teraz jesteśmy społecznością walczącą o czyste powietrze. Bez smrodu - mówili mieszkańcy Siernieczka blokujący wczoraj ulicę Fordońska w komunikacyjnym szczycie.
Jeśli między 16 a 17 planujesz jechać przez ul. Fordońską, to przygotuj sobie alternatywną trasę. Mieszkańcy Siernieczka zablokują drogę.
Wczoraj (20 września) mieszkańcy osiedli Bydgoszcz Wschód-Siernieczek wzięli udział w spotkaniu z prezydentem Rafałem Bruskim. Nadal jednak nie wiedzą, kiedy ich problem zostanie rozwiązany, dlatego z blokady ul. Fordońskiej nie rezygnują.
Grzegorz Hoppe został odwołany ze stanowiska prezesa firmy. Jak poinformował wicemarszałek Zbigniew Ostrowski, decyzja ma związek z protestami mieszkańców Siernieczka i Bartodziejów.
- W wydziale zarządzania kryzysowego mówią nam: Mamy dosyć telefonów od was. A my mamy dosyć smrodu! - mówią mieszkańcy o fetorze z Remondisu. Zapowiadają bardziej radykalne metody protestu: blokadę dróg, a nawet pozew cywilny przeciw firmie.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.