Nowojorski dziennik "Wall Street Journal" podkreśla, że rakieta, która w grudniu 2022 r. spadła pod Bydgoszczą, ujawnia wyzwania, przed którymi staje NATO.
Redakcja TVN24 stanowczo protestuje przeciw nazwaniu dziennikarza zadającego ważne społecznie pytania "przedstawicielem Kremla". Tak do reportera Mateusza Grzymkowskiego zwrócił się Jarosław Kaczyński podczas konferencji prasowej.
- Jest pan przedstawicielem Kremla - tak Jarosław Kaczyński odpowiedział na pytanie dziennikarza TVN-u o to, czy prezes PiS darzy zaufaniem ministra Mariusza Blaszczaka po tym, jak pod Bydgoszczą spadła rosyjska rakieta Ch-55.
Balon znad Białorusi był już poszukiwany na granicy Kujawsko-Pomorskiego i Mazowieckiego, a teraz akcja przeniosła się w zupełnie inne miejsce. 30 terytorialsów przeczesuje Bory Tucholskie.
"W każdym normalnym, demokratycznym kraju ministrowi obrony narodowej zostałyby postawione zarzuty. W wojsku posypałyby się dymisje, a zwierzchnik sił zbrojnych podałby się do dymisji. W Polsce za skandal z rosyjską rakietą zgubioną na naszym terytorium ma odpowiadać... minister urzędujący osiem lat temu" - pisze nasz Czytelnik.
Potencjalny przeciwnik osiągnął swój cel, doprowadził do fragmentacji naszego systemu dowodzenia, obnażył jego słabości. W systemie nie ma spójności - ppłk rez. Krzysztof Król komentuje aktualną sytuację w polskich siłach zbrojnych
Rosyjska rakieta pod Bydgoszczą miała głowicę z betonu - kolejna informacja "Wyborczej" z końca kwietnia potwierdzona przez wysokiego urzędnika państwowego. Paweł Szrot, szef gabinetu prezydenta Andrzeja Dudy, zareagował na słowa o rakiecie wypowiedziane przez Donalda Tuska.
Wydział wojskowy prokuratury okręgowej musi oddać śledztwo w sprawie rosyjskiej rakiety, która spadła pod Bydgoszczą, Prokuraturze Krajowej. Ma być włączone do szerszego śledztwa nadzorowanego przez zaufanego człowieka Zbigniewa Ziobry.
Nie wierzę w słowa ministra obrony narodowej o zaniechaniu działania przez generała Piotrowskiego - mówi "Wyborczej" gen. Ryszard Wiśniewski, były wiceszef Centrum Szkolenia Sił Połączonych NATO w Bydgoszczy. - Ani dowódca operacyjny, ani szef Sztabu Generalnego nie odważyliby się na zatajanie sprawy tak poważnej, jak naruszenie przestrzeni powietrznej kraju przez obcy obiekt.
Lewica domaga się od szefa MON-u ujawnienia meldunków operacyjnych. - Chcemy wiedzieć, kto kłamie - mówią politycy. Prezydent Duda zapoznał się z raportem MON w sprawie rakiety.
Według informacji, które posiadam, minister Błaszczak osobiście poinstruował szefa sztabu generalnego i dowódcę operacyjnego, że w tej sprawie nie należy drążyć - mówi w rozmowie z "Newsweekiem" gen. Piotr Pytel.
Sprawa pozostawionej na prawie pięć miesięcy w lesie rosyjskiej rakiety pod Bydgoszczą jest poważna, a jednocześnie tak kuriozalna, że pojawienie się żartów na jej temat było kwestią nie dni, a godzin.
Jeśli jedna rosyjska rakieta Ch-55 kosztuje jakieś 10-15 mln dolarów, to nikt nie wyrzuca takich pieniędzy w błoto - mówi pilot, major rezerwy Arkadiusz Szczęsny.
Chcemy ustalić, czy współpraca między kierownictwem cywilnym a dowództwem wojskowym istnieje, bo ona musi istnieć - mówi Marian Banaś, prezes Najwyższej Izby Kontroli. Wiadomo, kogo prześwietli NIK w sprawie rosyjskiej rakiety, która spadła pod Bydgoszczą.
Z daleka w lesie pod Zamościem widać tabliczki, na których widnieje rosyjska rakieta Ch-55. Stanęły, bo nie brakuje chętnych, żeby zobaczyć to miejsce. I poszukać części, które po akcji sprzed 20 dni pozostawiły służby. Sołtys ma swój plan.
Politycy opozycji żądają pilnego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego. To reakcja na oskarżenia kierowane przez ministra obrony narodowej pod adresem jednego z najważniejszych generałów Wojska Polskiego. Biuro Bezpieczeństwa Narodowego wydało komunikat, z którego wynika, że prezydent o rosyjskiej rakiecie dowiedział się w kwietniu.
Minister Błaszczak musi odejść - mówią posłowie Koalicji Obywatelskiej i składają doniesienie do prokuratury w sprawie możliwości popełnienia przestępstwa przez szefa resortu. Chodzi o niedopełnienie obowiązków w sprawie rosyjskiej rakiety, która 16 grudnia 2022 wleciała na terytorium Polski i spadła pod Bydgoszczą.
Jeszcze przed majówką "Wyborcza" podała informację, że tajemniczym "obiektem wojskowym", który spadł w lesie pod Bydgoszczą, może być rosyjska rakieta Ch-55 (Kh-55). Po wielu dniach milczenia w czwartek (11 maja) głos zabrał wicepremier Mariusz Błaszczak, szef resortu obrony. Powiedział, że nic nie wiedział.
Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak zarzucił gen. broni Tomaszowi Piotrowskiemu złamanie procedury po tym, jak do Polski wleciała rosyjska rakieta. Szef Sztabu Generalnego gen. Rajmund Andrzejczak twierdzi, że jego przełożeni zostali poinformowani. - Gen. Andrzejczak to żołnierz, który wyrósł w poczuciu odpowiedzialności za Polskę - mówi nam pułkownik Adam Mazguła.
Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak twierdzi, że nie został powiadomiony o poważnej sytuacji kryzysowej z 16 grudnia 2022, gdy do Polski wleciała rosyjska rakieta. Szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego mówi, że informował przełożonych o incydencie "wtedy, kiedy to miało miejsce". Dowódca operacyjny jest na wielkich manewrach. A byli ministrowie obrony nie mogą uwierzyć w to, co słyszą.
Wojskowi rekomendowali poszukiwania na wielką skalę rosyjskiej rakiety, która spadła na terytorium Polski 16 grudnia 2022 r. Szef resortu obrony Mariusz Błaszczak podjął jednak inną decyzję z powodów politycznych - wynika z ustaleń Onetu. Premier Mateusz Morawiecki twierdzi, że nic nie wiedział o kryzysowej sytuacji.
- Dowiedziałem się o tym incydencie wtedy, kiedy o tym poinformowałem. To było pod koniec kwietnia - mówił premier Mateusz Morawiecki w środę (10 maja). Rosyjska rakieta wleciała na terytorium Polski 16 grudnia ubiegłego roku. Spadła w lesie pod Bydgoszczą.
Biegli z Instytutu Technicznego Wojsk Lotniczych potwierdzają wcześniejsze informacje "Wyborczej", że pod Bydgoszczą spadła rosyjska rakieta Ch-55. Nieoficjalnie dowiedzieli się o tym reporterzy RMF24.
Znamy treść interpelacji złożonej przez posła Jana Szopińskiego z Nowej Lewicy w sprawie rosyjskiej rakiety, która spadła we wsi Zamość pod Bydgoszczą. Dołącza do niego partyjny kolega - poseł Krzysztof Gawkowski. Sprawą rakiety zająć ma się "w trybie niejawnym" połączona komisja obrony narodowej i służb specjalnych.
Byłem w szoku, że po wielkiej akcji służb można znaleźć części rakiety - mówi nam jeden z mieszkańców podbydgoskiej gminy Białe Błota, pokazując, co służby zostawiły na ziemi z rakiety, która rozbiła się w lesie pod Bydgoszczą. Z fragmentów części odczytaliśmy nie tylko daty produkcji i symbole pisane cyrylicą. Czy wiemy już więcej niż biegli?
Nie będzie szybkich, oficjalnych informacji o rakiecie, która spadła pod Bydgoszczą - wynika ze słów premiera Mateusza Morawieckiego. - Biegli przystępują do weryfikacji - mówił w sobotę (6 maja) we wsi Radzieje (woj. warmińsko-mazurskie). Wcześniej poseł PiS i były wiceminister obrony narodowej Bartosz Kownacki wskazał, że mamy do czynienia z rosyjskim pociskiem.
Bartosz Kownacki, poseł i wiceprzewodniczący sejmowej komisji obrony narodowej jako pierwszy polityk PiS mówi wprost, że pod Bydgoszczą spadła rosyjska rakieta. Zastanawia się tylko, czy było to celowe działanie Rosjan, czy ich błąd.
W jakim stanie jest dziś Polska? Przedzawałowym. A co powinien zrobić człowiek w takiej kondycji? Zmienić styl życia. Państwo z kolei może zmienić władzę i wrócić na ścieżkę rozwoju - Radosław Sikorski spotkał się w Teatrze Kameralnym z bydgoszczanami.
Wysoce niepokojącą rzeczą jest to, że przez kilka miesięcy wojsko nie potrafi znaleźć rakiety, która wlatuje na obszar Polski. To jednak nie jest igła w stogu siana - mówi Janusz Zemke, były wiceminister obrony narodowej i bydgoski poseł wielu kadencji.
W czwartek (4 kwietnia) w Teatrze Kameralnym w Bydgoszczy przy ul. Grodzkiej 14/16 odbędzie się spotkanie autorskie z eurodeputowanym KO Radosławem Sikorskim.
Bydgoscy politycy PiS od kilku dni unikają jakichkolwiek komentarzy w sprawie wydarzeń z lasu pod Bydgoszczą. Cywil przez przypadek znalazł tam "obiekt wojskowy", który prawdopodobnie jest rosyjską rakietą. I to wystrzeloną w grudniu.
W Bydgoszczy mieści się aż sześć ważnych jednostek dowodzenia Sił Połączonych. Regularnie organizowane są ćwiczenia wojsk sojuszniczych NATO. W grudniu 2022 r. odbyły się potężne manewry pod kryptonimem LOYAL LEDA. Tydzień później spadła rakieta.
Premier Mateusz Morawiecki ponownie połączył znaleziony pod Bydgoszczą obiekt wojskowy z rakietą, która wleciała do Polski w grudniu ubiegłego roku. - Czekamy na ostateczne wyniki badań - mówił w Wilnie.
Zanim premier Mateusz Morawiecki wraz z gen. broni Tomaszem Piotrowskim ujawnili informację o rakiecie, która wleciała na terytorium Polski 16 grudnia 2022, stawialiśmy na naszych łamach trzy hipotezy. Jedna z nich mówiła, że obiekt przeleżał dłuższy czas wbity w ziemię. Wskazówką był też intensywny zapach nafty lotniczej.
Za każdym razem, gdy ta władza ma do wyboru: bezpieczeństwo Polaków czy potrzeby propagandowe partii rządzącej - wybiera propagandę - mówi Radosław Sikorski, europoseł Koalicji Obywatelskiej i były minister obrony narodowej.
To jest taki komunikat: prawie pięć miesięcy temu swobodnie do Polski wlatuje sobie ruska rakieta i ta ruska rakieta gdzieś spada, a my jej nie szukamy - mówi bydgoski poseł Lewicy, Jan Szopiński. Zapowiada w tej sprawie interpelację do premiera Mateusza Morawieckiego i ministra Mariusza Błaszczaka
Rekonstruujemy historię tajemniczego obiektu wojskowego, który odnaleziono w lesie pod Bydgoszczą. Wiele wskazuje, że to rakieta wystrzelona podczas ataku Rosji na Ukrainę
Świadek, który pierwszy zauważył rozbity wojskowy obiekt w lesie pod Bydgoszczą, nie może pisnąć ani słowa. Jeden z najlepszych polskich pilotów mówi o rakiecie wystrzelonej z polskiego poligonu. Mieszkańcy podbydgoskiego Zamościa gubią się w domysłach.
Po piątkowym oświadczeniu gen. broni Tomasza Piotrowskiego z Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych głos w sprawie "obiektu wojskowego", który spadł pod Bydgoszczą, zabrał premier Mateusz Morawiecki.
Po kilku dniach trzymania opinii publicznej w niepewności i braku polityki informacyjnej w sprawie "obiektu wojskowego", który rozbił się pod Bydgoszczą, głos oficjalnie zabrał przedstawiciel Wojska Polskiego - gen. broni Tomasz Piotrowski stojący na czele Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych.
Copyright © Agora SA