To, że bocian przynosi dzieci, wymierza kary za niewierność bocianiej małżonki przez dziobanie i wyrzucanie jaj czy potrafi z zemsty podpalić chałupę, są oczywiście szkodliwe mity. Natomiast spadek populacji tych ptaków w Polsce i zagrożenie, jakie stanowi dla nich bałaganiarstwo człowieka, jest niestety smutnym faktem, który powinien budzić więcej niż refleksję.
Od kilku dni na bydgoskich osiedlach widziane są przebywające na wolności, pozbawione opieki papugi. Internauci sygnalizują ich obecność zwłaszcza na Szwederowie i Wyżynach, zamieszczają zdjęcia w mediach społecznościowych. Tymczasem jedyna w Bydgoszczy papugarnia 20 czerwca ma ostatecznie zakończyć swoją działalność.
- Zastanawiając się nad śluzami pomyślałem, że warto by je było wyeksponować iluminacją w porze wieczornej i nocnej - mówi Dariusz Smól, społecznik z Rady Osiedla Miedzyń-Prądy. Przyrodnicy: niektóre rozwiązania projektu stanowią śmiertelne zagrożenie dla chronionych ptaków.
Bydgoszczanie z utęsknieniem wypatrują co roku, kiedy nareszcie do gniazda w Łęgnowie przyleci bocian, którego nazwali Maciej. Zjawia się od 30 lat. Ale, jak się okazuje, Maciek Maćkowi nierówny.
Dzięki ofiarnej postawie bydgoskiego fotografa i sprawnej pomocy aktywistów z Towarzystwa Przyrodniczego "Kawka" udało się uratować kormorana, który utknął w IV śluzie Kanału Bydgoskiego. Ptak nie był w stanie samodzielnie wydostać się z pułapki.
"Chcemy podzielić się z wami smutną historią, która została przesłana nam na mejla przez panią Małgorzatę. Była ona jednym ze świadków tego, jak spuszczone ze smyczy psy zaatakowały łabędzia broniącego swojej rodziny" - napisali na stronie Leśnego Parku Kultury i Wypoczynku w Myślęcinku jego pracownicy.
Nietypową interwencję musieli podjąć strażnicy miejscy na bydgoskim osiedlu. Wyjątkowo uparta kaczka naraziła swoje stadko na śmiertelne niebezpieczeństwo
Prokuratura błyskawicznie kończy śledztwo w sprawie zabicia piskląt kormoranów na jeziorze pod Żninem.
- To jest skandal co zrobił PINB i RDOŚ, urzędnicy dokonali kontroli niefachowo i za późno. Ściśle chronione jerzyki nadal bezskutecznie usiłują rozpaczliwie dostać się do swoich gniazd - mówi Monika Wójcik-Musiał, wiceprezeska Towarzystwa Przyrodniczego "Kawka"
Zasiedlona przez jerzyki kamienica przy ul. Lubelskiej 1 to kolejny obiekt remontowany najprawdopodobniej bez pozwoleń środowiskowych. - Ściśle chonione jerzyki bezskutecznie, przez wiele godzin próbują dostać się do swoich gniazd - alarmuje TP "Kawka"
Dwaj mężczyźni przyznali się do zabicia piskląt na wyspie na Jeziorze Tonowskim. Przyrodnicy apelują o informacje, które pomogłyby ująć sprawców podobnej rzezi, do której doszło na jeziorze oddalonym o kilka kilometrów.
Dwaj mężczyźni po pięćdziesiątce są podejrzani o zabicie około 300 piskląt kormoranów na wyspie na Jeziorze Tonowskim. Grozi im do trzech lat więzienia.
Po masakrze piskląt kormoranów na wyspie na Jeziorze Tonowskim przez internet przelała się fala oburzenia. Ale szybko pojawiły się także głosy usprawiedliwiające, a nawet chwalące sprawców. Zareagowali przyrodnicy z PTOP "Salamandra". - Kormoran może szkodzić. Ale to nie usprawiedliwia barbarzyństwa - mówią.
- Czegoś tak brutalnego jeszcze nie widziałem. Nie ma wątpliwości, że zrobił to człowiek. Część piskląt była zadeptana, został na nich ślad bieżnika - mówi ornitolog z Poznania, który wraz z kolegą odkrył, że na wyspie na Jeziorze Tonowskim ktoś zabił 300 piskląt kormoranów i strącił gniazda z kilkudziesięcioma jajami.
Na wyspie na Jeziorze Tonowskim w Kujawsko-Pomorskiem zginęło ponad 300 piskląt kormoranów. Z drzew spadło też kilkadziesiąt niewyklutych jaj. Przyrodnicy są pewni, że to działanie człowieka i zawiadamiają prokuraturę.
Różowy pelikan od połowy kwietnia oblatuje północną część Kujawsko-Pomorskiego i południową woj. pomorskiego. Na temat ptaka pojawiło się wiele teorii spiskowych.
Wysiadująca jajka łabędzica z Gniezna zmarła przez ludzką głupotę. W żołądku miała prawie 3 kg niestrawionego pieczywa. Tymczasem w bydgoskich parkach roi się od "karmicieli" rozrzucających chleb i bułki wodnemu ptactwu. "Ciężko takim osobom przetłumaczyć, że to, co robią, wcale nie służy dobru zwierząt" - mówią weterynarze.
- Budki montujemy cały rok, ale najlepiej zrobić to przed okresem lęgowym, by ptaki zdążyły zbudować w nich gniazdo i się zadomowić. Jeśli chcielibyście cieszyć się sąsiedztwem ptasiej rodziny, zachęcamy, dzwońcie do nas - mówi Filip Dworzecki, właściciel podbydgoskiej firmy specjalizujacej się w pracach na wysokościach, w tym montażu ptasich domków.
Rybołów ocalony po dramatycznej akcji ratunkowej we wrześniu przez bydgoskich ornitologów trafił do ptasiego azylu w Warszawie. Sprawdziliśmy, jak się czuje obecnie
- Nie darowałbym sobie bierności i zostawienia ptaka na śmierć głodową. Stwierdziłem, że trzeba o niego walczyć - mówi Dawid Kilon, bydgoski przyrodnik, który wraz z Dariuszem Płąchockim, ornitologiem z Pracowni Badań i Analiz Przyrodniczych w Bydgoszczy uratowali rybołowa.
- Mewy w mieście to nic nowego, gniazdują na dachach - wyjaśnia Dawid Kilon, bydgoski ornitolog. - To miejscy czyściciele.
- Nie może być tak, że prowadząc prace termomodernizacyjne, niszczymy siedliska zwierząt i skazujemy je przy tym na ogromne cierpienia - mówi Monika Wójcik-Musiał, wiceprezes Towarzystwa Przyrodniczego "KAWKA", ornitolożka z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy.
Rozpoczął się remont zespołu kamienic przy ul. Babia Wieś 5-13. W budynku funkcjonują wspólnoty mieszkaniowe zarządzana przez ADM. - Dlaczego remont tych kamienic odbywa się w pełni sezonu lęgowego? W szczelinach za rusztowaniem właśnie giną pisklęta ściśle chronionych jerzyków! - alarmuje Monika Wójcik-Musiał, wiceprezeska Towarzystwa Przyrodniczego "Kawka" i ornitolożka z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy.
- Aż wierzyć mi się nie chce, że dzięki ludziom dobrej woli udało się zebrać ponad... 6 tys. zł! Tyle środków ze sprzedaży "Tryptaków" przekazałem dziś schronisku w Bydgoszczy - mówi Dawid Kilon.
Setki osób śledzących transmisję z gniazda bielików w Borach Tucholskich zamarły, gdy jeden z dwójki młodych ptaków nagle wypadł z gniazda.
Bydgoszczanie przebywający w poniedziałek (30 maja) w okolicach ul. Długiej mieli okazję napotkać niezwykłą wycieczkę: jedną z głównych ulic bydgoskiej Starówki wędrowała mama nurogęś, wiodąca stadko ośmiorga bardzo grzecznych i karnych piskląt.
- Wiosna i lato to piękny przyrodniczo czas, ale z punktu widzenia przyrodnika bardzo stresujący. To czas lęgów ptaków, które niejednokrotnie są zagrożone, o których przetrwanie trzeba walczyć. Dosłownie - mówi Monika Wójcik-Musiał, wiceprezeska Towarzystwa Przyrodniczego "Kawka" i ornitolożka z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy.
Dwa z trzech bielików, które przyszły na świat w Woziwodzie, żyją i mają się dobrze. Ogląda je coraz więcej osób. Również za sprawą naszych raportów z gniazda.
Trzecie pisklę wykluło się w gnieździe bielików w Borach Tucholskich. Rzadko zdarza się taka sytuacja. Teraz rodzice troszczą się o przetrwanie miotu. Pod okiem kamery i na oczach całego świata.
Jest tu miłość, ale i sceny mrożące krew w żyłach. Kamera umieszczona wysoko na sośnie w Borach Tucholskich podgląda życie rodziny orłów bielików. Rozpoczął się kolejny sezon.
Do gniazda w bydgoskim Łęgnowie Wsi kilka dni temu powrócił bocian biały, zwany przez mieszkańców Maćkiem. - Ze względu na ocieplenie klimatu coraz więcej ptaków z gatunków, które odlatywały na zimowiska, zostaje w Polsce i tu zimuje - mówi Monika Wójcik-Musiał. - A skąd przylatuje Maciek, tego nie wiadomo.
O ptakach śpiewających w maju rozmawiam z Moniką Wójcik-Musiał, ornitolożką, wiceprezeską Towarzystwa Przyrodniczego KAWKA
Pandemia nie jest wcale korzystna dla wielu gatunków ptaków miejskich - mówi Monika Wójcik-Musiał, bydgoska ornitolożka i edukatorka z Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego. I radzi, jak ma się zachowywać obserwator ptaków.
To już ostatnie chwile na przygotowanie budek lęgowych do nowego sezonu. Członkowie Towarzystwa Przyrodniczego "Kawka" z Bydgoszczy w sobotę i niedzielę sprzątali, naprawiali i rozwieszali nowe mieszkania dla skrzydlatych przyjaciół.
W Bydgoszczy pojawiła się mandarynka. Rzadko występująca w Polsce kaczka o różnobarwnym upierzeniu.
Karmiąc chlebem i bułkami krzywdzimy wodne ptaki, niestety mit dokarmiania w taki sposób cały czas jest w Polsce obecny.
"1 stycznia 2021, godzina 16.30. Dziś też huk, dziś też nie odpuszczą... spacer po centrum Bydgoszczy już przyjemny nie jest, ptaki latają na oślep..." - pisze w poście na FB Monika Wójcik-Musiał, wiceprezeska Towarzystwa Przyrodniczego "Kawka" w Bydgoszczy.
Na pewno słyszeliśmy: "Najważniejsze jest, żeby dokarmiać w tych samych miejscach całą zimę, nie tylko raz". To prawda, ptaki przyzwyczajone do miejsca dokarmiania będą przelatywać nawet duże odległości, aby dotrzeć do naszego karmnika, nieraz tracąc przy tym dużo energii. Gdy zastaną karmnik pusty, mogą nie dać rady znaleźć innego pokarmu.
Przyrodnik w dużym mieście. Bieliki, sokoły wędrowne i zimorodki obserwuje przy Brdzie, a w Myślęcinku podgląda... niebieskie żaby
Skrzydlaci mieszkańcy Bydgoszczy mają nowe domy. Towarzystwo Przyrodnicze "Kawka" w wybranych miejscach miasta na drzewach zamontowało łącznie 109 budek dla ptaków.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.