"Najpierw trzeba być mężczyzną albo kobietą, by stać się obywatelem jakiegoś kraju" - oto dyrektywa rzeczywistości Stelli Walsh, bohaterki nowego spektaklu Teatru Polskiego w Bydgoszczy. To opowieść o najszybciej biegającej osobie na Ziemi, która nie mogła być sobą. Przygotujcie się na intymną historię w ciekawej teatralności. I w poruszającym wykonaniu.
Przy "Ameryce" pracowałam ze wspaniałymi ludźmi. Tylko z nimi ta szalona podróż i mój bydgoski, reżyserski debiut mogły się udać - mówi Julia Holewińska. Spektakl w jej reżyserii będzie pierwszą premierą sezonu Teatru Polskiego w Bydgoszczy.
Musical "Bulwar Zachodzącego Słońca" w Operze Nova w Bydgoszczy jest musicalem doskonałym pod każdym względem. Filmowe tempo, gra aktorska, scenografia, muzyka i emocje.
- Cały czas pojawiają się jacyś ludzie, którzy lepiej wiedzą, jaka ja jestem albo jaka powinnam być. Nie bardzo to zajmujące - mówi Jagoda Szelc po reżyserskim debiucie w Teatrze Polskim w Bydgoszczy.
12 lutego Teatr Kameralny w Bydgoszczy zaprosi na kolejną premierę, tym razem będzie to "Proszę słonia" według Ludwika Jerzego Kerna w reżyserii Arkadiusza Klucznika. Sztukę będzie można obejrzeć w sieci.
- Im trudniejsze były czasy, tym polityka w teatrze mocniej dawała o sobie znać - mówił Łukasz Gajdzis, dyrektor bydgoskiego teatru, zapowiadając najbliższą premierę. Aktorki ze sceny opowiedzą o trudach swojego zawodu - upodmiotowieniu, hierarchiczności teatru czy nierównościach ekonomicznych.
Ich volskswagen jest starszy od nich. Maksymilian Libera, 24-latek z Miedzynia, opisał doświadczenia z podróży w książce "Bus Lapidus. W drogę". Premiera w środę (19 lutego).
Już we wtorek (17 grudnia) o godz. 19 w bydgoskim kinie Helios uroczysta premiera filmu "Jak zostałem gangsterem. Historia prawdziwa". Mamy dla was trzy podwójne zaproszenia.
Czy śmiech i obcowanie ze sztuką może sprawić, że staniemy się lepsi? Czy sztuka może nas zmienić? - zastanawiają się twórcy spektaklu "Ptak". Premiera w najbliższą niedzielę (1 grudnia) w Teatrze Polskim w Bydgoszczy.
Trwają ostatnie próby przed sobotnią premiera spektaklu "Trump i Pole kukurydzy". Nad spektaklem pracuje uznany duet Paweł Łysak i Artur Pałyga, którzy po pięciu latach wracają na bydgoską scenę, by przedstawić własną wersję początku końca świata. - Stawiamy pytanie o to, w jaką stronę zmierza świat, o to, jak postępujemy z planetą. Raport klimatyczny IPCC mówi, że jeśli w przeciągu najbliższych dwunastu lat nie podejmiemy radykalnych środków, wpadniemy w spiralę ocieplenia klimatu, która może doprowadzić do katastrofy - mówi Łysak. W wizji twórców Trump, na co dzień niezainteresowany ekologią, prowadzi śledztwo dotyczące roślin, które w wielkim spisku przeciwko ludzkości przyspieszają proces ocieplenia klimatu. Jeśli będą pochłaniać mniej, a wytwarzać więcej, zginie ich największy szkodnik - człowiek. - Inspiracją były tu badania Moniki Gagliano nad inteligencją kukurydzy i porozumiewaniem się roślin. Okazuje się, że one uczą się, komunikują, odczuwają. Doświadczają czegoś, co możemy nazwać emocjami. Boją się, próbują się bronić - tłumaczy reżyser. W wizji twórców ratunkiem dla świata jest przejęcie inicjatywy przez kobiety, które swoim działaniem zanegują patriarchalne struktury społeczne, polityczne i gospodarcze. - Bo zamiast dominacji potrzebna światu jest teraz opiekuńczość. Zamiast rywalizacji, potrzeba nam dobrych relacji. Kobiety są tu oczywiście rodzajem kulturowego symbolu, który ma pokazać, że czas na zmianę narracji, na zatrzymanie wyścigu o dominację i zdobywanie - tłumaczy Łysak. Premiera w sobotę (16.02) o godz. 19 w Teatrze Polskim. Prezentujemy zdjęcia z próby medialnej.
Copyright © Agora SA