W czwartek z rana na dworcu PKP w Inowrocławiu zdarzyło się coś, co zmroziło krew w żyłach. Mężczyzna rzucił się pod nadjeżdżający pociąg pasażerski. Przejechały nad nim co najmniej cztery wagony. - Takiego przypadku jeszcze nie widziałem w ciągu moich 20 lat pracy - nie ukrywa zdumienia młodszy brygadier Marcin Łośko, który na dworcu dowodził akcją inowrocławskich strażaków.
Bo Bydgoszcz jest taka piękna - usłyszeli policjanci od Ukrainki, która spacerowała po dachu kamienicy w Śródmieściu. A pod budynkiem rozkładano skokochron.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.