Nie szedłbym zbyt daleko w tę stronę, że przypisujemy drzewom ludzkie uczucia. Nie o to chodzi. Jest to jednak forma hodowli. Jeśli człowiek chce mieć na talerzu mięso, to raczej nie chce myśleć o tym, że w masarniach są zabijane krowy lub świnie. Tu mamy to samo - mówi Marek Czerlik, arborysta pracujący w Bydgoszczy.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.