Gastronomia to tak naprawdę ostatnie ogniwo: "odwiedzam Stare Miasto, bo mam wiele powodów ku temu. A gdy zgłodnieję - coś zjem". W Bydgoszczy to ostatnie ogniwo rozwija się szybciej niż inne. I dlatego, poza sezonem, właściciele lokali wpadają w tarapaty.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.