Bydgoszczanin Andrzej Buszke, który aż do emerytury pracował jako oficer elektroautomatyk w Polskiej Żegludze Morskiej i u obcych armatorów, opowiada, jak wyglądało marynarskie życie pół wieku temu.
"Wprowadzenie stanu wojennego zastało nas na Zatoce Perskiej. M/t "Czantoria" płynął po załadunku surowej ropy z wyspy Kharg (Iran) do kraju. Przez kilkanaście godzin przed przybyciem pilotówki z duńskim pilotem rozstrzygał się dylemat: schodzić na pilotówkę i prosić w Danii o azyl, czy nie." O marynarskim życiu i walce o demokrację opowiada emerytowany oficer floty dalekomorskiej, Andrzej Buszke
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.