Do czego porównać pomysł ministra edukacji na zdalne lekcje? - Jako historykowi nasuwa mi się obraz Chin Mao i tzw. wielki skok - produkcja stali w dymarkach w latach 50. XX wieku - pisze nauczyciel do "Wyborczej"
- Jestem codziennie bombardowana przez nauczycieli obu dzieci zadaniami, przeróżnymi i w przeróżnej formie. Po pracy, albo jeszcze w trakcie, rozdarta, próbuję dopilnować, żeby cokolwiek wykonywali. Wysyłam mejle ze zdjęciami wykonanych zadań, siedzę z dziećmi nad multimedialnymi plikami, filmikami i po prostu podręcznikami i ćwiczeniami - o nauce w czasach epidemii opowiada czytelniczka "Wyborczej".
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.