Na korytarzach podstawówek dzieciaki biegają z komórkami w dłoniach. W wielu szkołach - wcześniej ich używanie między lekcjami było zakazane. Teraz można je wyjąć w jednym celu: by użyć google translatora i porozmawiać z rówieśnikiem - uchodźcą z Ukrainy.
- Matki z dziećmi czekają po kilka godzin, aż wolontariusze przygotują paczki. Potrzeba ludzi, by się nimi zaopiekować - apeluje Dawid Kilon, który organizuje w BCTW zajęcia dla dzieci uchodźców.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.