Spotykasz kogoś, kto pomaga ci znaleźć twoje dobre strony. Czułam, że rozwijam się nie tylko jako aspirująca, młoda aktorka, ale przede wszystkim jako człowiek - opowiada Emilia Piech, aktorka Teatru Polskiego w Bydgoszczy.
Dzięki Marii Cieślak, polonistce z trójki, sięgnęłam po klasyków, których kocham do dziś. Fotograf Jerzy Riegel nauczył mnie patrzeć, a babcia Helena - dobrze żyć. Katarzyna Borkowska-Kiss, właścicielka Fanaberii, w ramach Akademii Opowieści wspomina trzech swoich mistrzów: nauczycieli na całe życie.
W ramach kolejnej edycji akcji "Akademia Opowieści" czekamy na opowieści o nauczycielach. Wiceprezydent Bydgoszczy Iwona Waszkiewicz jako tego "naj" wskazała Lecha Zagłobę-Zyglera, który uczył jej historii i WOS-u.
Dostrzeż, czego okiem nie widać. Buduj dłuższy stół, a nie wyższy płot. Chwal publicznie, krytykuj w cztery oczy. Interesuj się człowiekiem, nie tylko wtedy, gdy jest twoim uczniem. Te cztery lekcje dała mi Alicja Janeczkowska, moja nauczycielka historii z podstawówki. I pomyśleć, że uczyła mnie tylko cztery lata.
Krystyna Synak i Jadwiga Szymańska uczą w bydgoskim ośrodku im. Braille'a. Obie miały w dzieciństwie swoje mistrzynie, które doprowadziły ich do nauczycielskiego zawodu. Teraz swoim uczniom urządzają piaskownice w klasie i piszą dla nich opowieści o ich szkolnych przeżyciach.
Jako początkujący filolodzy i poeci żyliśmy w cieniu mitu Republiki. Z Ciechowskim jako studentem toruńskiej polonistyki musiał zmierzyć się każdy młody toruński literat.
Mieć nieślubne, niemieckie dziecko na małej kujawskiej wsi po 1945 r. to nie było nic zaszczytnego. Mój pradziadek pojechał do teścia i wytłumaczył mu, że każde dziecko ma być otoczone miłością. A jeśli nie, to on chętnie adoptuje syna Jadwigi. Myślę, że to było wielkie bohaterstwo.
"Munia" jest już stulatką, ale wciąż cieszy się każdym dniem. Zawsze czeka na wiosnę, tę kolejną oczywiście. Dla mnie jako wnuczki od zawsze stanowiła inspirację i wzór do naśladowania - tak o bydgoszczance Janinie Ambroziak opowiada Małgorzata Jankowska
11 listopada 1918 roku. Stanisław Działowski zjawia się po dwóch latach wojowania w domu rodzinnym. Umiera jego ojciec, powstaniec styczniowy. - To ja. Staszek. Poznajesz mnie, tato? Jest Polska, tato! - Jest Polska, jest Polska, to już mogę skonać - wyszeptał Walenty Działowski i zmarł.
Za każdym razem, gdy mijam napis z nazwą "Bydgoszcz", czuję, że to mój dom. Nieprzerywalnie od 1920 r., aż do śmierci - mówi Maksymilian Kasprzak.
- 14 listopada 1939 r. do piekarni przy ul. Świętojańskiej wpadli Niemcy. Rodzina dziadka Wincentego z żoną Zofią, tatą Edmundem i wujkiem Zbigniewem mieli pięć minut na spakowanie. Wyszli tak jak stali. Z ukochanej Bydgoszczy wysiedlili ich do Łodzi - wspomina Ilona Bigońska-Jankowska, wnuczka założyciela najstarszej piekarni w mieście.
Ludwik Makuch poruszony losem jednego z osadzonych, zawierzając słowom jego matki o niewinności syna, rozpoczął na własną rękę śledztwo zakończone sukcesem
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.