- Uwaga na młodego łosia w Myślęcinku, na wysokości nowego parkingu za rondem! Noga z gazu - apeluje Tomasz Gmosiński, który wczoraj "upolował" osobnika obiektywem.
Zoo w Myślęcinku zaprasza do wspólnego świętowania Wielkanocy. Czynne będzie dłużej, ale wśród jego mieszkańców już nie zobaczymy sympatycznego łosia Lukra. Można będzie się też wybrać na spacer do ogrodu botanicznego.
- Z tym łosiem to było tak, że zadzwoniła do mnie koleżanka, która wiedziała, że już od dłuższego czasu kręcę się po lesie i szukam ich. Powiedziała, że na osiedlu Glinki właśnie pojawił się łoś. W ciągu paru minut już byłem na miejscu - mówi Dawid Kilon.
- To były piękne, młode drzewa, sześć zostało zniszczonych. Trzy bardzo mocno, jak oceniam, praktycznie nie ma szans, żeby przeżyły. Bez kory nie przeżyją, nie mają łyka, po zimie będą całkiem suche - mówi wzburzona Małgorzata Berendt, mieszkanka pobliskiego bloku.
- Wszystko brzmi fajnie i niby logicznie, ale to tylko w telewizji tak wygląda. Na filmach widzimy, jak ugodzony strzałką lew zaraz grzecznie się kładzie - mówi dr Krzysztof Żywna z Gabinetu Lekarzy Weterynarii "Czapla" w Białych Błotach. Jak się okazuje, ten przekaz bywa mylący.
- Ten łoś, który w piątek biegał po rondzie Kujawskim, to było dziecko - mówi dr Krzysztof Żywna z Gabinetu Lekarzy Weterynarii "Czapla" w Białych Błotach. - Malutki, około 200-kilogramowy łoś. A dokładnie to była nastoletnia dziewczynka.
Chociaż spacery dzikich zwierząt po ulicach Bydgoszczy zdarzają się coraz częściej, jednak widok grasującego w okolicach Zielonych Arkad łosia zaskoczył bydgoszczan przechodzących przez rondo Kujawskie.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.