Jolanta Niwińska wędrowała już z książkami na Papuę-Nową Gwineę i do kilku innych egzotycznych miejsc. Dotarła także na Antarktydę i napisała książkę o tej podróży.
Przed zejściem na ląd dezynfekowaliśmy buty, odkurzaliśmy kurtki i plecaki. A stąpaliśmy po śniegu tylko wytyczoną ścieżką. Pingwiny zawsze miały pierwszeństwo - opowiada Dawid Kilon, bydgoski przyrodnik, który właśnie wrócił z Antarktydy.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.