Więcej
    Komentarze
    Zaloguj się
    Chcesz dołączyć do dyskusji? Zostań naszym prenumeratorem
    Pięknie o tym pisze Elżbieta Kowecka...
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    najbardziej denerwuje mnie niewiedza piszacych artykul prawie polanalfabetyzm . Po pierwsze Buter fannkuchen to nie sa paczki tylko NALESNIKI PIECZONE NA MASLE -paczki to KRAPFEN lub regionalnie np. Berlinerbal . i dalej (mit verschiedenen Füllungen) -z rozmaitym nadzieniem .
    @Zbigniew Kowalewski W Brandenburgii nazywaja sie Pfannkuchen...
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    @annajustyna dokladnie tak. nie tylko w brandenburgii paczki to pfannkuchen. mieszkam tu od 20 lat panie kowalewski. jak sie nie ma o czyms pojecia, to sie nie wymadrza. krapfen to glownie w bawarii. a praktycznie cala pozostala reszta niemiec skrocila recz "berliner pfannkuchen" do samego "berliner". nalesniki w restauracji to crepes. pfannkuchen to w domu ;)
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Czyli ta "falszywa" zupa zolwiowa to wlasciwie nic innego jak francuska "Tête de veau".
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Stawianie znaków zapytania tak Wam ("dziennikarzom") weszło w krewą, że nawet w zdaniach, które stylistycznie lepiej brzmią, jako oznajmujące czy wręcz wykrzyknikowe nie możecie się opanować. "Jak jadano w XIX wieku?" - "Jak jadano w XIX wieku!", "Co jadano w XIX wieku!"
    @stefanopost opanuj sie chlopie. "Co jadano w XIx wieku ?" jest jak nabardziej poprawnym zdaniem pytajacym.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    @kitajec14 W tytule jest "jak jadano". Przeczytałem artykuł i nie wiem jak. Szybko, powoli, głośno?
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Aaaach! Szkoda e, tak daleko ode mnie! Z pewnością bym przyszedł posłuchać o sznekach z glancem o których, nikt poza Bydgoszczą nigdy nie słyszał. Szneki najlepsze były u Sikory na Chodkiewicza. A czy Panie słuszały o klapsztulach, sznytkach i pajdach? Z pajdą "chlebka biednego żołnierzyka" (podsmażony na patelni chleb ze smalcem, posypany cukrem) wychodziło się na podwórko, a sznytki przecięte na pół czyli dwie klapsztule były śniadaniem w pantofel szule. A gdzie niedzielny kuch? Koniecznie z kruszonką. Albo kluski kartoflane z cebulką i cukrem? Eeehhhh, to były smaki... a nie jakiś tam "hańburger" ;-)))))
    @gj61 Ja słyszałam o sznytkach i to dość daleko od Bydgoszczy, bo aż za Toruniem ;-)
    już oceniałe(a)ś
    0
    0