W piątek o godz. 14 Stary Rynek zamieni się w wielki plan filmowy. - Będzie profesjonalny sprzęt filmowy: kamery, krany kamerowe, czyli specjalne wysięgniki czy ,,jazdy" do przemieszczania kamer. Pojawią się na rynku dzięki pomocy BlackFish Studio z Bydgoszczy i Fundacji Tumult z Torunia. Nie zabraknie też fachowej ekipy dźwiękowców i oświetleniowców. Każdy przechodzień będzie więc mógł zobaczyć na żywo, jak kręci się filmy. My zarejestrujemy sceny w klimacie lat 20. minionego wieku, improwizowane przez aktorów i rekonstruktorów - opowiada Remigiusz Zawadzki, operator, reżyser i szef pracowni filmowej MCK.
- Chcemy pokazać, jak wyglądało życie Bydgoszczy w tamtych czasach. Jak wyglądało nasze miasto, kiedy wracaliśmy do Macierzy - opowiada Krzysztof Kozłowski z Towarzystwa Sarmackie Dziedzictwo. Będzie on koordynatorem działań grup rekonstrukcyjnych, które pojawią się na ,,planie" filmowym. Sam wystąpi jako żołnierz 2. Pułku Ułanów Wielkopolskich.
Na planie zaaranżowana zostanie mała restauracja z kilkoma stolikami, muzyką i tańczącym kelnerem oraz stragan. Będzie też punkt meldunkowy w odświętnych dekoracjach, a także punkt medyczny. W oczekiwaniu na polskich żołnierzy po rynku przechadzać się będą: pucybut reklamujący swoje usługi, gazeciarz zachęcający do kupna ,,Dziennika Bydgoskiego'', policjant, który będzie pilnował straganów przed złodziejami, krążyć będzie cyklista.
W tym entourage'u jak gwiazdy wielkiego ekranu będą mogli też poczuć się bydgoszczanie. Dzięki garderobie, która będzie działać tuż obok planu, łatwo będzie zamienić się w bydgoszczanina sprzed prawie stu lat. - Przygotowałem kilkanaście zestawów strojów z lat 20., będzie je można bezpłatnie wypożyczyć z przenośnej ,,garderoby", którą przechodnie znajdą w specjalnym namiocie na Starym Rynku - zachęca Adam Gajewski z MCK.
Filmowcy, aktorzy, rekonstruktorzy i chętni do wspólnej zabawy bydgoszczanie wspólnie odtworzą uroczyste przekazanie Janowi Maciaszkowi klucza do miasta przez niemieckiego burmistrza Hugona Wolffa, wraz z odtworzeniem ich oryginalnych przemówień. Sfilmowany zostanie też moment uroczystego wjazdu polskich wojsk do Bydgoszczy.
Przebojem tegorocznych obchodów będą zapewne kluczyki-ciasteczka, mające przypominać o tych wydarzeniach. Wypiekła je kuchnia restauracji Cztery Pory Roku w Pałacu Nowym w Ostromecku. - Może to być początek pięknej bydgoskiej tradycji. Poznań ma swoje rogale, my będziemy teraz mieć kluczyki. Byłoby wspaniale, gdyby miejscy piekarze i ciastkarze co roku tego dnia, konkurowali wypiekając te styczniowe ciastka - proponuje Gajewski. Kluczyki, które będzie można posmakować w piątek na rynku już nazywane są "Maciaszkami", od nazwiska pierwszego polskiego prezydenta miasta. Powstał też krotochwilny wierszyk "Nie orzeszki, nie fistaszki, cała Bydgoszcz je Maciaszki".
Wieczorem koncert w MCK (ul. Marcinkowskiego 12-14). W programie najpopularniejsze melodie dwudziestolecia międzywojennego w wykonaniu Chóru City Singers Miejskiego Centrum Kultury w Bydgoszczy oraz Vio-dion Duo. Duet współtworzą absolwenci bydgoskiej Akademii Muzycznej - Malwina Mikołajczak (skrzypce) i Krzysztof Lutrzykowski (akordeon). ,,Złociste chryzantemy", ,,Ach, śpij, kochanie", ,,Umówiłem się z nią na dziewiątą" czy ,,Miłość ci wszystko wybaczy" - to tylko niektóre z utworów, które znajdą się w repertuarze. Początek koncertu o godz. 18.30
Na zakończenie dnia w kinie Orzeł pokaz specjalny filmu kręconego w Bydgoszczy, rozgrywającego się w latach 20. ubiegłego wieku, "Wśród nocnej ciszy" w reżyserii Tadeusza Chmielewskiego. Okrutne zbrodnie, których ofiarami padają kilkuletni chłopcy wstrząsają mieszkańcami miasta. Morderca używa zawsze tego samego pistoletu, w miejscu zbrodni pozostawiając specyficzną ,,wizytówkę" - zabawkę z wizerunkiem kota. Komisarz Teofil Herman, który dotychczas odnosił sukcesy, tym razem ma problem z ujęciem sprawcy. Pracę utrudnia mu też narastający konflikt z synem. Kiedy wpada w końcu na trop mordercy, dokonuje przy tym dramatycznego odkrycia. Seans rozpocznie się o godz. 20.
W sezonie nawigacyjnym barki pływały; kiedy zaś zamarzały rzeki, ładownie zamieniano na magazyny, zastrzegając jedną - specjalnie wyszorowaną i dekorowaną - na salę balową. Tak toczyło się życie towarzyskie ,,pod ferdeką", czyli pod wielką pokrywą zamykającą ładownię od góry. Przy węglowym piecyku plotkowano, tańcowano, muzykowano. - Dzień po wspomnieniu historycznych wydarzeń chcemy ,,z przytupem" wskrzesić tradycję muzycznych wieczorów szyprów i ich przyjaciół. Ze względu na żeglugowe przepisy bezpieczeństwa, prosimy o wcześniejsze zgłoszenie nam chęci uczestnictwa w zabawie. Poprowadzi ją Jerzy Paterski - zapraszają organizatorzy z MCK. Zapisy: piotr.drozdowski@mck-bydgoszcz.pl. Początek zabawy o godz. 16.
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze